Podstawowe informacje
Zabłudów to niewielka miejscowość malowniczo położona na Podlasiu nad rzeką Rudnią. Jego bogata 500-letnia tradycja przez wieki kształtowana była przez różne kraje i kultury, na pograniczu których leżało miasto. Świadectwem znakomitej historii Zabłudowa są -wybudowane przy rynku – klasycystyczny kościół katolicki i cerkiew Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny, oraz dwie kaplice cmentarne p.w. św. Rocha i św. Marii Magdaleny znajdujące się na obrzeżach miasta.
Położenie: 23°21′ E – 53°01′ N | Powiat: Białostocki |
Kod: 16-060 | Gmina: Zabłudów |
Tel. kierunkowy: 0 – 85 | Ludność: 2200 osób |
Województwo: Podlaskie | Obszar: 14,3 km2 |
Kalendarium
1553 – lokacja miasta na prawie magdeburskim
1599 – wejście Zabłudowa w skład dóbr Radziwiłłów
1608 – budowa zboru kalwińskiego
1638 – zezwolenie na budowę synagogi żydowskiej wydane przez Krzysztofa Radziwiłła
1807 – włączenie miasta do Cesarstwa Rosyjskiego
1941 – zniszczenie Zabłudowa podczas niemieckich nalotów
Historia
Zabłudów rodu Chodkiewiczów
Pierwotnym właścicielem puszczy Błudów był Iwan Chodkiewicz (zm. w 1482 r.), który otrzymał puszczę Błudów, rozciągającą się pomiędzy rzeką Narew i Supraśl, od wielkiego księcia litewskiego i króla polskiego Kazimierza Jagiellończyka. Schedę po ojcu odziedziczył syn Aleksander. Jednak administrowanie spadkiem nie trwało długo, nowy właściciel Zabłudowa był bowiem stronnikiem Michała Glińskiego – zdrajcy zbiegłego do Moskwy. W wyniku tego dobra zostały mu odebrane.
16 III 1512 r. król Zygmunt I Stary przywrócił ojcowiznę Aleksandrowi Chodkiewiczowi, nadając mu 22 służby w trzech osadach. Dokument wydany przez Zygmunta I Starego w Krakowie 3 IV 1525 r. potwierdził nadanie Iwanowi Chodkiewiczowi puszczy Błudów, 22 służb w powiatach bielskim i suraskim, nakazując ponadto Olbrachtowi Gasztołdowi, wojewodzie wileńskiemu, wytyczenie granic dóbr chodkiewiczowskich i przekazanie ich w posiadanie Aleksandrowi Chodkiewiczowi.
W 1549 r. Aleksander Chodkiewicz zmarł, pozostawiając dobra zabłudowskie trzem swoim synom: Hieronimowi, Jerzemu i Grzegorzowi. Ten ostatni był twórcą miasta Zabłudowa i jego urbanistycznego kształtu.
Lokacja miasta na prawie magdeburskim w 1553 r. zbiegła się w czasie z tworzeniem centralnej rezydencji Zygmunta II Augusta w Knyszynie, gdzie pierwszym starostą był właśnie Aleksander Chodkiewicz. Bliskość rezydencji królewskiej miała zapewne wpływ na uświetnienie wyglądu i funkcjonalność nowo powstałego miasta.
Dziełem Grzegorza Chodkiewicza było zagospodarowanie przestrzenne miasta. Siedzibę dworską (dwór istniał już w 1550 r.) oddzielały od miasta rzeka i staw. Dość spory – jak na ówczesne czasy – rynek kształtem zbliżony był do kwadratu; w jego krańcach wyznaczono pary ulic wychodzące z każdego rogu, które zbiegały się pod kątem prostym. We wschodniej części rynku usytuowano kościół parafialny pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP. Ze względu na fakt osiedlania się we włościach zabłudowskich ludności ruskiej Grzegorz Chodkiewicz ufundował w 1567 r. cerkiew pod wezwaniem Uśpienia i św. Mikołaja. W tym samym roku Chodkiewicz założył szpital – przytułek dla ubogich wyznawców obu religii, oraz ustanowił bakałarza do prowadzenia szkoły.
Akt nadania praw miejskich zezwalał także na odbywanie jarmarku w dzień święta Wniebowzięcia NMP oraz cotygodniowych targów.
W Zabłudowie usytuowano jedną z pierwszych drukarni na Grodzieńszczyźnie. Decyzją Grzegorza Chodkiewicza zostali sprowadzeni z Moskwy dwaj drukarze: Iwan Fiodorow i Piotr Mścisławiec. Osiedlenie się drukarzy w dobrach zabłudowskich zostało dodatkowo umocowane nadaniem im wsi Rafałówka. Sam Fiodorow tak opisywał swój przyjazd na Podlasie: „A kiedy stamtąd tutaj przejechaliśmy, to z łaski przedwiecznego Boga Jezusa Chrystusa Pana naszego, który przyjdzie wymierzyć sprawiedliwość światu całemu, przyjęli nas życzliwie i dostojny pan Zygmunt August, król polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, żmudzki, mazowiecki etc. wraz z wszystkimi panami jego rady. W tym czasie wielmożny pan Grzegorz Chodkiewicz, pan wileński, hetman najwyższy Wielkiego Księstwa Litewskiego, starosta grodzieński i mohylewski, z gorliwością uzyskał zgodę króla i otoczył nas życzliwie swoją dobrotliwą miłością i dbał o nas niemało czasu, i wszelkie nasze potrzeby cielesne zaspokajał. Ale nawet to wydawało mu się niewystarczające dla urządzenia nas, więc podarował mi niemałą wieś, bym mógł żyć spokojnie. A my z woli Pana naszego Jezusa Chrystusa cały ten czas pracowaliśmy i Jego słowo rozsiewaliśmy na świat cały”.
W latach 1569–1570 drukowano tu Psałterz i Ewangelię Pouczającą. Drukarnia zaprzestała swej działalności w 1572 r., kiedy to Fidorow opuścił miasto i przeniósł się do Lwowa, gdzie zmarł w 1583 r.
Zabłudów rodu Radziwiłłów
Po śmierci Grzegorza Chodkiewicza (12 XI 1572 r.) miasto odziedziczył jego syn Aleksander, starosta grodzieński i mohylewski, ożeniony z Aleksandrą Tyszkiewiczówną. Aleksander zmarł jednak bezpotomnie w 1578 r. Dobra zabłudowskie wraz z miastem przeszły na jego siostry: Aleksandrę Sanguszkową, Zofię Kmitową oraz Annę Sapieżynę (po powtórnym zamążpójściu Pacową). 2 VI 1599 r. Anna Pacowa sprzedała przypadłą jej część spadku po ojcu za 30 tys. gr. litewskich Krzysztofowi Radziwiłłowi („Piorunowi”), ożenionemu z Katarzyną Tęczyńską, właścicielką Orli i Siemiatycz. Wkrótce Krzysztof Radziwiłł nabył resztę włości zabłudowskich wraz z 100 włókami ziemi należącymi do miasta, zwanymi Folwarkami Miejskimi.
Po śmierci Krzysztofa Radziwiłła w 1603 r. majątek, w wyniku aktu dziedziczenia z 21 IV 1604 r., został podzielone między jego dzieci. Janusz Radziwiłł otrzymał Kojdanów, Kopyś oraz inne pomniejsze dobra, Krzysztof, późniejszy hetman wielki litewski, Bierżę, Orlę oraz Zabłudów, Elżbieta otrzymała Siemiatycze.
Nowy właściciel dóbr zabłudowskich rozpoczął sprawne administrowanie. Już w 1635 r. ustanowił Ordynację Porządku dla miasta Zabłudowa, w której to m.in. odłączył od miasta Folwarki Miejskie. Ponadto odebrał mieszczanom z przedmieścia prawo do posługiwania się miejskimi zwyczajami magdeburskimi, a także podporządkował ich sądownictwu dworskiemu.
Z racji, iż Radziwiłłowie byli zwolennikami reformacji, w ich włościach mogli uzyskać schronienie ewangelicy, arianie, Żydzi. Ci pierwsi pojawili się w Polsce w XVI w., a popularność swą zyskali wśród szlachty ze względu na głoszone poglądy, m.in. zniesienie przywilejów podatkowych kleru oraz odrębnego sądownictwa kościelnego.
Krzysztof Radziwiłł w 1608 r. ufundował zbór kalwiński, umiejscowiony pomiędzy rynkiem miejskim a stawem dworskim. Budynek był drewniany. Przy zborze funkcjonowała szkoła, plebania i szpital. Oprócz tego na utrzymanie zboru książę oddał część wsi Rafałówka wraz z poddanymi obojga płci. Budynek zboru wkrótce spłonął, jednak rodzina Radziwiłłów nie pozostawiła wyznawców nauki Kalwina bez opieki. 20 X 1687 r. księżna Ludwika Karolina wyposażyła zbór ponownie. Po zawarciu małżeństwa z księciem magdeburskim Karolem Filipem Hohenzollernem Ludwika Karolina przebywała w Berlinie, tam też poczyniła zapis, zgodnie z którym 10% z kwoty 27 tys. zł miało być przeznaczane na uposażenie zboru kalwińskiego, tj. na utrzymanie szkoły, szpitala oraz odpowiedniej służby. Osłabienie ruchu reformatorskiego odczuli kalwini zabłudowscy. Liczba wyznawców drastycznie się zmniejszała, czego przykładem niech będzie fakt przeniesienia nabożeństw rzymskokatolickich z kościoła parafialnego, który został zapieczętowany „dla starości”, właśnie do zboru kalwińskiego. W drugiej połowie XIX w. z powodu braku wiernych zbór kalwiński rozebrano.
W 1654 r. Jan II Kazimierz Waza zatwierdził prawo magdeburskie, którym rządzili się mieszczanie Zabłudowa, wraz ze służącymi cechom rzemieślniczym dwoma targami w tygodniu (w poniedziałek i piątek) oraz jarmarkami.
Zabłudów leżał w pow. grodzieńskim, woj. trockim, na granicy między Koroną a Litwą. Takie położenie sprzyjało rozwojowi gospodarczemu z jednej strony, z drugiej natomiast powodowało, iż miasteczko było narażone na działania wojenne. Wraz z najazdem szwedzkim (1655-1657), wojną z Moskwą (1658-1660) oraz przemarszami zbuntowanych wojsk Korony i Litwy, Zabłudów doznał wielu strat. Ziemia, a w zasadzie jej płody, służyły żołnierzom jako wynagrodzenie za zaległy żołd. W czasie wojny z Moskwą w mieście wybuchł pożar, który strawił dużą część zabudowań.
Nie ominęła też Zabłudowa wielka polityka. Po zdradzie Janusza Radziwiłła, hetmana wielkiego litewskiego, który poddał Litwę Szwedom, decyzją króla Jana Kazimierza cały jego majątek uległ konfiskacie. Taka sytuacja trwała aż do 1660 r., do zawarcia traktatu w Oliwie. Jeden z jego punktów ostatecznie zatwierdził zwrot majętności Radziwiłła jego córce.
Podczas działań wojennych ucierpiał m.in. budynek kościoła katolickiego. W 1688 r. przy materialnym wsparciu księżnej Ludwiki Karoliny z Radziwiłłów, margrabiny brandenburskiej, świątynia została odbudowana przez ówczesnego plebana ks. Tomasza Płońskiego. Prawdopodobnie wtedy zmieniono patronów kościoła na świętych Apostołów Piotra i Pawła, którzy pozostali nimi do dziś.
Do końca XVIII w. struktura społeczna hrabstwa nie uległa zmianie poza napływem Żydów – szczególnie do samego miasta.
Gmina żydowska powstała w 1655 r. Zasiedlenia dokonała okręgowa gmina z Tykocina. Dzielnica żydowska znajdowała się w północno-zachodniej części miasta. Największe skupisko domów było w tzw. Zaułku żydowskim w rejonie świątyni. Żydzi mieszkali także przy ulicach: Białostockiej, Suraskiej, Szkolnej, Łaziebnej, Przyrzecznej, Zatylnej. Słynna drewniana synagoga powstała w XVII w. W 1638 r. Krzysztof Radziwiłł zezwolił Żydom na budowę szpitala oraz bożnicy, nadał też im plac przy ulicy Suraskiej „na szóstym placu od Rynku”.
Obok głównej bożnicy stał duży dom modlitwy zwany „Grojse Beth Midrasz”. Był to prosty budynek kryty czterospadowym dachem, wyróżniał go jedynie z daleka widoczny detal – Gwiazda Dawida. Bożnica ta została wzniesiona najprawdopodobniej w 1894 r. z inicjatywy bogatej Żydówki Beli Aple. Ten budynek, podobnie jak synagoga, został spalony w czerwcu 1941 r. Istniały też w Zabłudowie dwa cmentarze żydowskie. Pierwszy z nich, obecnie już nieistniejący, zlokalizowany był w centrum miasta, drugi – XIX-wieczny, był umiejscowiony w południowo-zachodniej części miasta. Obecnie obszar cmentarza został zabezpieczony fragmentarycznym parkanem.
Jeszcze w połowie XVII w. Zabłudów był typowym miasteczkiem rolniczym. Mieszkańcy uprawiali zboża, a w pobliskim Tykocinie znajdował się spichlerz zabłudowski. Oprócz zboża sprzedawano także drewno i miód. Ze względu na położenie w pobliżu puszczy mieszkańcy zajmowali się też budownictwem. W Zabłudowie były usytuowane trzy stawy rybne. Mieszkańcy mieli obowiązek dbania o stawy, pogłębiania ich oraz naprawy grobli. Tak jak w innym miastach w Zabłudowie rozwijały się także cechy rzemieślnicze. W mieście działały cechy krawców, szewców, zdunów, garncarzy. Walczono, jak w wielu podobnych miastach, z „nieuczciwą konkurencją”. Anna Kiszczanka, od 1606 r. żona Krzysztofa Radziwiłła, ustanowiła bractwo krawców, którzy „robotę często we dworze odprawują, a krzywdę w tym wielką mają, gdyż wędrowni przychodzą krawcy, robotę ukradkiem chwytając, ukradkiem robią […]”. W myśl tego dokumentu krawiec, który „ukradkiem robotę chwytał” bez zezwolenia bractwa krawieckiego, miał zapłacić pięć kop kary.
Na terenie miasta działały też karczmy, a odbywane dwa razy w tygodniu targi sprawiły, że nie mogły one narzekać na brak klienteli.
Jak podaje „Inwentarz majętności zabłudowskiej”, sporządzony przez Samuela Wiszniewskiego 24 VI 1674 r., w mieście funkcjonowały trzy młyny, a w samym hrabstwie było ich jeszcze siedem.
Ostatnim z właścicieli Zabłudowa z okresu I Rzeczypospolitej był Hieronim Radziwiłł, podkomorzy Wielkiego Księstwa Litewskiego. W 1775 r. poślubił on Zofię Fryderykę Dorotę z książąt Thurn-Taxis. Po jego śmierci żona odziedziczyła większą część dóbr zabłudowskich. Zofia Fryderyka wyszła jeszcze za mąż dwukrotnie: w 1793 r. za Andrzeja Kazanowskiego, a następnie – za Mikołaja Ostroroga. Zmarła w 1800 r.
Zabłudów tak jak cała Rzeczpospolita pogrążał się w chaosie. Mieszkańcy Zabłudowa włączyli się w próby ratowania państwa polskiego, zasilając m.in. siły powstańców kościuszkowskich. Wystawiono 40 uzbrojonych ochotników. Inicjatorem tego zrywu był płk Andrzej Kazanowski, jeden z dzierżawców dóbr zabłudowskich. Sam pułkownik zaangażował się w prace patriotyczne już w 1793 r., a na początku kwietnia 1794 r. został mianowany przez Tadeusza Kościuszkę pułkownikiem siły zbrojnej narodowej. W momencie wybuchu powstania płk Kazanowski został oddelegowany do Bielska Podlaskiego, gdzie miał za zadanie zorganizować powstanie obejmujące swym zasięgiem południowo-zachodnią Litwę. Gdy powstańcy wyzwalali Wilno (24 IV 1794 r.), w Zabłudowie wybuchło powstanie. Na dworze zabłudowskim spotkali się z płk. Kazanowskim m.in. Jan Stryjeński – szef Gwardii Konnej Litewskiej i Władysław Markowski – sędzia ziemski bielski. Podpisali oni akces do powstania. Z zebranych oddziałów książę Franciszek Sapieha utworzył dywizję, składającą się z ok. 3330 ludzi oraz 1360 koni. 6 maja Sapieha wysłał płk. Kazanowskiego z Bielska do Sokółki z 40-osobowym oddziałem konnym oraz 100-osobowym kawalerzystów. W Sokółce 10 maja przyczynił się do podpisania aktu przyłączenia pow. grodzieńskiego do powstania. Pod koniec maja Kazanowski został awansowany przez Kościuszkę do stopnia generała majora pow. grodzieńskiego. Po klęsce powstania uciekł do Galicji, tam też zmarł w 1797 r. Na potrzeby powstańców kościół parafialny przeznaczył m.in. „kielichy 2 z patynami, krzyż, ampułek 2 na Skarb Publiczny do Komisji Grodzieńskiej potrzebnych powstaniu kościuszkowskiemu, Zabłudów 30 VI 1794 r.” Po klęsce powstania traktaty rozbiorowe, podpisane 24 X 1795 r., stanowiły, iż tereny te przypadły Prusom.
Zabłudów pod zaborem pruskim
Zaborca rozpoczął administrowanie od tworzenia na nowo zdobytych terenach własnej administracji. Administracyjnie Zabłudów został włączony do głównego powiatu (Hauptkreis); podlegał też białostockiej komisji policyjnej. Nowe ziemie włączono do prowincji Nowe Prusy Wschodnie.
W pierwszych latach zaboru właściciele miasta mieli znaczący wpływ na obsadę Magistratu. Później niestety ten przywilej im odebrano. Pierwszym burmistrzem miasta w nowej sytuacji geopolitycznej został Hieronim Kozłowski. Funkcję swą pełnił do 1797 r. Jego następcą był Gehlermann. Doprowadził on do konfliktu z dworem i z żydowskimi mieszkańcami miasta. O odwołanie nowego burmistrza zwrócił się Ignacy Kuszel – pełnomocnik właściciela Zabłudowa.
W 1798 r. Gehlermann został odwołany ze stanowiska, mimo iż w jego obronie stanął wójt ziemski Zabłudowa Hermanowski. Miejsce odwołanego burmistrza zajął Teodor Alexandrowicz. W czasie pełnienia funkcji burmistrza przez Aleksandrowicza Zabłudów wybrano na miasto garnizonowe. Aleksandrowicz piastował swoje stanowisko do lutego 1799 r. Jego następcą został Piotr Pliński, który sprawował tę funkcje do końca administracji pruskiej na tym terenie. Trzon administracji Magistratu stanowili: Marcin Muraski – pisarz miejski, Hieronim Kozłowski – radca miejski, Teodor Aleksadrowicz – taxator. Sam Piotr Pliński pochodził z Gdańska, tu też wstąpił do wojska. Podczas działań wojennych został ranny, po czym oddelegowano go do pracy w administracji, właśnie w Zabłudowie. Oficjalnie nominację uzyskał 4 V 1799 r.
Zabłudów „w czasach pruskich” miał zabudowę drewnianą, a zagospodarowanie przestrzenne chaotyczne, co powodowało poważne zagrożenie pożarowe. Największy pożar w mieście wybuchł w 1794 r. Spłonęło w nim ponad 78 gospodarstw. Władze pruskie wprowadziły zakaz wznoszenia budynków drewnianych, przymuszając mieszczan do budowania domostw murowanych. Jednak wysokie koszty powodowały, iż nie wszystkich było na to stać. Trzy lata później wybuchły kolejne pożary. W nocy z 16 na 17 III 1797 r. spłonęły gospodarstwa Adama Szeszczowica, Stefana Maksimowicza i Andrzeja Bancarewicza. Następny pożar miał miejsce w październiku tego roku, wtedy spłonęły domostwa Ancetowicza, Andrzeja Kuczyńskiego oraz Szmidta Skowrońskiego. W wyniku tych zdarzeń władze miejskie postanowiły uporządkować układ przestrzenny miasta, wprowadziły też zabezpieczenia przeciwpożarowe. Działania samorządu były trafne, o czym może świadczyć fakt, iż kolejny pożar, który wybuchł 18 V 1799 r., strawił „tylko” jedno gospodarstwo Pawła Obukowicza.
W 1798 r. na terenie miasta 187 domów należało do chrześcijan oraz 128 do żydów. Jednak wśród nich tylko pięć pokryto dachówką, reszta była kryta gontem i słomą. Miasto miało 97 studni, wagę miejską, ceglarnię, młyn wodny, 10 szynków, 45 browarów, 45 gorzelni. Po zakończeniu działań wojennych rozpoczęto proces odbudowy miasta. Odbudowę finansowano z podatków miejskich. Pruski fiskalizm działał sprawnie, a dzięki polskim imiennym tabelom podatkowym było to jeszcze bardziej skuteczne. Dochodziło nieraz do zajęć hipotecznych. Mieszkańcy miasta próbowali z tym walczyć, odwoływali się nawet do władz w Berlinie.
Już w 1796 r. pojawił się problem podwójnego opodatkowania. Rosjanie, podczas wcześniejszego administrowania (1794-1795), zarządzili zapłatę podatku z góry za cały rok 1796. Władze pruskie za ten sam rok nałożyły swoje podatki, stąd też narósł konflikt. Odwołanie władz lokalnych od tej decyzji do Berlina tylko częściowo dało pozytywny rezultat. Władze w Berlinie poszły na ustępstwa mieszczanom, rozkładając opłatę na raty. Ponadto odebrano dworowi tzw. intratę skórkową, z rzemieślników zaś zdjęto konieczność opłacania prowenty płacowej. Z dworu natomiast ściągano taką samą kwotę podatku, bez uwzględnienia spadku dochodów.
Struktura wyznaniowa mieszkańców Zabłudowa w 1800 r., wg Pruskich opisów miast polskich J. Wąsickiego, kształtowała się następująco: 828 mieszkańców należało do Kościoła rzymskiego, 776 osób było wyznawcami religii mojżeszowej, natomiast 63 osoby były wyznawcami prawosławia. Opis miasta autorstwa radcy Schoma z tego samego roku przedstawia inną strukturę.
W 1800 r. władze pruskie nakazały rozebrać kościół parafialny, mimo iż parafianie próbowali doprowadzić do odrestaurowania budynku. Wystrój kościoła przeniesiono do świątyni protestanckiej, tam też przeniesiono nabożeństwa. Najprawdopodobniej w tym samym okresie rozpoczęto prace związane z wybudowaniem nowej świątyni. Większość kosztów (2/3) miał ponieść ówczesny właściciel Zabłudowa – Dominik Radziwiłł, resztę parafianie. Prace przy budowie nowej świątyni trwały niezmierne długo. Dopiero w 1840 r. zostały ukończone, nabożeństwa natomiast były odprawiane dopiero od 1850 r. Kościół zbudowano na wzór katedry wileńskiej – różnił się on jedynie przybudowanymi dwiema wieżami z dzwonnicami.
W 1803 r. Magistrat postanowił wybudować szkołę, która miała stanąć na terenie należącym do gminy protestanckiej. Nauczycielem był wówczas Leiser. W szkole językiem nauczania był język niemiecki. W mieście praktykował także lekarz, który przybył tu przed 1795 r. na zaproszenie dworu. Był nim chirurg Baumann. Został on zaakceptowany przez władze pruskie na stanowisku lekarza miejskiego. Baumann wydał walkę praktykom znachorskim. Sławna stała się sprawa, którą wytoczył przeciwko Żydowi Abramowiczowi, leczącemu bez medycznego wykształcenia.
W 1807 r. wojska francuskie dotarły do granic departamentu białostockiego. Na Białostocczyznę najechały wówczas wojska rosyjskie. Po zakończeniu walk pod Frydlandem oddziały francuskie na krótko wkroczyły do Białegostoku. W myśl postanowień traktatu tylżyckiego część departamentu białostockiego została włączona do Cesarstwa Rosyjskiego, w tym też Zabłudów.
Zabłudów po traktacie tylżyckim
Od 1815 r. w Zabłudowie zaczął się rozwijać przemysł włókienniczy. Było to konsekwencją kilku czynników. „Ustabilizowała się” sytuacja polityczna, co pozwoliło na rozwój i ekspansję rynków wewnętrznych, a dodatkowo hodowla owiec spowodowała, że ceny produktów znacząco się obniżyły. Szukano też rynków zbytu w Cesarstwie Rosyjskim. W pierwszej połowie XIX w. w Zabłudowie powstał nowy zakład włókienniczy – „Zakład Nusbauna Sapira”. To przyciągnęło do Zabłudowa wykwalifikowanych włókienników. W małych zakładach, których w Zabłudowie było kilka, najczęściej pracowało do 10 osób przy wsparciu członków rodziny właściciela.
Zabłudów miał nadal status miasta prywatnego. Dominik Radziwiłł, syn Zofii Fryderyki z małżeństwa z Hieronimem Radziwiłłem, był ostatnim z tego rodu właścicielem dóbr Zabłudów. Małżeństwo księcia Dominika z Izabelą hrabianką z rodu Mniszchów, a następnie rozwód, sprawiły, że część ziem hrabstwa zabłudowskiego stała się dziedziczną własnością hrabianki. W skład dóbr, które formalnie należały do Izabeli z Mniszchów od 1821 r., wchodziły miasto Zabłudów oraz folwarki: Borowiki, Dobrzyniówka, Rafałówka, Kamionka, Kucharówka, Sobolewo i Tylwica. Pozostała część hrabstwa zabłudowskiego weszła do tzw. dóbr alodialnych Radziwiłłowskich (były to folwarki Gródek z miasteczkiem, Hieronimowo, Małynka, Ostrówki, Topolany), których jedyną dziedziczką była księżniczka Stefania Radziwiłłówna, córka Dominika Radziwiłła z drugiego małżeństwa z Teofilią Morawską. Sprawy własnościowe po śmierci Dominika regulowała tzw. Komisja Radziwiłłowska w Wilnie, ustanowiona przez cara Aleksandra I. Komisja miała na celu rozstrzygnąć spory własnościowe i zaspokoić roszczenia wierzycieli dotyczące ogromnej masy spadkowej po księciu Dominiku. Izabela z Mniszchów, po powtórnym zamążpójściu za Augusta, margrabiego de Ville, używała nazwiska Dęblińska (w niektórych źródłach: Demblińska) de Ville. Jej spadkobiercami były dzieci: Henryk Dębliński de Canon de Ville oraz córki Zofia Dęblińska de Ville i Maria Klara Zichy.
Wraz z przemarszem wojsk rosyjskich w hrabstwie zabłudowskim w 1831 r. wybuchła epidemia cholery, która zdziesiątkowała mieszkańców. Niski stopień higieny, brak fachowej wiedzy o samej chorobie i brak leków powodował szybki rozwój choroby, a co za tym idzie, wysoką śmiertelność (dochodziła do 75%).
Upadek powstania listopadowego w 1831 r. spowodował wprowadzenie ceł pomiędzy Królestwem Polskim a Cesarstwem, to wpłynęło na podwyższenie cen produktów wytwarzanych przez włókienników. Kolejne lata przyniosły ponowny rozkwit Zabłudowa, a co za tym idzie wzrost liczby mieszkańców miasta, a w szczególności Żydów. Rozpoczął się też proces przemieszczania fabryk do obwodu białostockiego. Rola takich miast, jak Zabłudów, Wasilków, Supraśl znacząco wzrosła. Prosperity nie trwała długo, w latach 50. XIX w. nastąpił okres stagnacji, nie zwiększała się liczba robotników zatrudnionych w fabrykach sukna – było ich zaledwie kilkudziesięciu. Wyroby rzemieślnicze przeznaczano przede wszystkim na lokalny rynek. Pozostała cześć mieszkańców zajmowała się głównie uprawą roli. Ze względu na fakt funkcjonowania w mieście dużej liczby gorzelni, mieszkańcy Zabłudowa mogli część swoich plonów przeznaczać do przetworzenia na spirytus. Jedyną grupą zawodową, która mimo recesji nie mogła się uskarżać na swoją sytuację, byli garbarze. Pod koniec XIX w. w mieście było pięć dużych garbarni. Zabłudów zyskał sławę dzięki nowej technologii suchej produkcji zelówek. Wyroby sprzedawano wojsku rosyjskiemu.
W 1847 r. Okręg Bożniczy w Zabłudowie liczył 2165 Żydów, a w latach 80. XIX w. liczba wyznawców wzrosła do 2500 osób. Spis ludności sporządzony w 1897 r. wykazał, iż na 3772 mieszkańców miasta aż 2621 było wyznawców mojżeszowych.
Jak podaje Słownik geograficzny Królestwa Polskiego, w drugiej połowie XIX w. w Zabłudowie do większych zakładów można zaliczyć było fabrykę sukna i krotów Asza, dwa młyny parowe, pięć dużych garbarni oraz wiele drobnych warsztatów tkackich. Większość przemysłu drobnego znajdowało się w rękach Żydów. W Zabłudowie oprócz synagogi funkcjonowały także cztery domy modlitwy, szkoły elementarne żydowskie i chrześcijańskie.
U schyłku XIX w. w Zabłudowie powstał Teatr Żydowski. Sztuki tam wystawiane zazwyczaj gromadziły większą część mieszkańców miasta. Pieniądze uzyskane tą drogą zasilały Żydowską Bibliotekę Ludową.
W 1856 r. dobra zabłudowskie zostały sprzedane senatorowi, członkowi senatu Rządzącego w Petersburgu, Aleksandrowi Kruzenszternowi, zruszczonemu Szwedowi. W grudniu 1857 r. car polecił utworzyć w guberniach litewskich komitety do rozpatrzenia reformy rolnej. 3 III 1861 r. ogłoszono ukaz carski o reformie. Na podstawie tego dokumentu została zniesiona pańszczyzna, a ziemia przeszła w ręce obszarników. Natomiast ziemię zajmowaną przez chłopów oddano im w wieczyste użytkowanie. Ukaz mówił też, iż uwłaszczenie może nastąpić jedynie przez wykup ziemi. Chłopi dekret carski odczytali jako zniesienie powinności i bezpłatne uwłaszczenie. Częstokroć w wielu majątkach dochodziło do przerwania pańszczyzny. Tak też się stało w Zabłudowie. Sprawa stała się głośna; do miasta przybył specjalny wysłannik cara, płk Naryszkin, z prawem do użycia siły w przypadku, gdyby inne środki zawiodły. Wobec odmowy przez chłopów odrabiania pańszczyzny Zabłudów został otoczony przez oddziały carskie. Nieposłusznych chłopów wychłostano.
Sytuacja uległa zmianie w momencie wybuchu powstania styczniowego wraz z ogłoszeniem przez Rząd Narodowy Manifestu uwłaszczającego chłopów przez wykup ziemi. Aby załagodzić sytuację, 1 III 1863 r. car wydał ukaz, na mocy którego chłop stawał się właścicielem użytkowanej ziemi, a wszelkie powinności ustawały. Jednak w zamian za to chłop był zmuszony do płacenia czynszu. Po upadku powstania rząd carski częstokroć wysyłał ekspedycje wojskowe w celu wymuszenia określonych opłat.
Wraz z włączeniem Zabłudowa w granice państwa rosyjskiego do szkół, administracji i sądownictwa został tymczasowo wprowadzony język polski. Wkrótce jednak władze rozpoczęły rusyfikację ludności polskiej. Ta tendencja szczególnie nasiliła się w latach 20. XIX w.
W drugiej połowie XIX w. dobra senatora Kruzenszterna, zmniejszyły się o ponad 25 tys. ha, w porównaniu z tymi, jakimi dysponowała Dęblińska de Ville i wynosiły w 1895 r. 10 360 ha. Obejmowały 45 miejscowości z 977 domami. Senator odpowiednimi zapisami (z 1886 i 1887) podzielił dobra zabłudowskie między syna i dwie córki. Syn Aleksander z braku potomstwa zapisał swój majątek siostrzenicy Zofii Rüdiger, która wyszła za mąż za barona Jerzego Manteuffla-Szoege. Po śmierci Kruzenszterna (zm. w 1887 r.) majątek odziedziczyła Zofia Manteuffel-Szoege.
Na mocy przywileju carskiego w 1857 r. został otwarty Urząd Ratuszowy. Przemawiały za tym fakty z historii, gdyż przez długie dziesiątki lat Zabłudów był miastem magdeburskim i siedzibą sądu magistrackiego.
Tuż przed wybuchem I wojny światowej miasto zaczęło się prężnie rozwijać. W lipcu 1913 r. działające Stowarzyszenie zorganizowało sklep spożywczy. Do Stowarzyszenia należało 151 członków, udział w tym przedsięwzięciu wynosił 5 rubli, a wpisowe 50 kopiejek. Sklep został umiejscowiony w domu jednego z członków zarządu – Kazimierza Maksimowicza, przy ulicy Białostockiej i, jak donosi „Gazeta Białostocka”, rozwijał się znakomicie. W mieście funkcjonowały także małe zakłady przemysłowe, m.in. garbarski i tekstylny.
Plagą Zabłudowa była fala kradzieży. Mogło to się wiązać z tym, iż ulice nie były oświetlone, a miasteczko o zmierzchu tonęło w ciemnościach. W związku z tym pomiędzy grudniem 1913 a marcem 1914 r. rynek oraz dwie ulice oświetlono lampami gazowymi. Przy rynku ustawiono dwie latarnie, a na ulicach Białostockiej i Suraskiej po jednej. W marcu 1914 r. postawiono jeszcze cztery lampy naftowo-żarowe. Obok kradzieży wielkim problemem Zabłudowa były pożary, a ścisła drewniana zabudowa miasta potęgowała zniszczenia, bardzo często bowiem ogień rozprzestrzeniał się na sąsiadujące budynki. Na domiar złego Zabłudów nie posiadał straży ogniowej, a sprzęt do gaszenia był w opłakanym stanie, nie nadawał się do użycia w chwili zagrożenia.
15 VIII 1914 r. Grodzieńskie Towarzystwo Rolnicze zorganizowało w Zabłudowie pokaz maszyn i narzędzi rolniczych. Towarzystwo przysłało też montera, który objaśniał zwiedzającym sposób działania maszyn rolniczych. Tego rodzaju pokazy nie należały do rzadkości.
Z okresu I wojny światowej nie zachowały się materiały mówiące o dziejach miasta. Jedyną odnotowaną, istotną informacją jest wiadomość o zbombardowaniu dworu zabłudowskiego. Pozostałością po siedzibie dworskiej jest oranżeria zachowana do czasów obecnych (znajduje się w rękach prywatnych).
Zabłudów okresu międzywojennego i czasu II wojny światowej
W 1919 r., niemal natychmiast po wycofaniu się z terenu Zabłudowa okupantów niemieckich, jego mieszkańcy przystąpili do intensywnej odbudowy życia społeczno-kulturalnego miasta. Proces ten następował niezwykle szybko, już późnym latem tegoż roku osiągnięcia na tym polu były dość znaczne. Świadczyć o tym może chociażby przegląd rozwijających się w Zabłudowie organizacji, funkcjonowały m.in.: Koło Rolnicze, liczące przeszło 300 członków, posiadające własną bibliotekę, oraz istniejące przy nim Stowarzyszenie Młodzieży (liczące 280 członków) i Koło Gospodyń Wiejskich (120 członkiń); Stowarzyszenie Rolniczo-Handlowe z kapitałem 30 tys. marek; biblioteka parafialna licząca parę tysięcy tomów rozmaitej treści; polityczna organizacja Stronnictwa Narodowego z liczbą ponad 2 tys. członków; nowo powstała Szkoła Powszechna w Zabłudowie. Animatorem tych organizacji był ks. proboszcz Stanisław Ignacy Nawrocki.
Nieodłączną panoramą życia codziennego w roku 1919 były wiece patriotyczne. Mieszkańcy miasta obok manifestacji, dawali dowód przywiązania do państwa polskiego także w formie bardziej rzeczowej. Uczestniczyli np. w zbiórkach pieniędzy na rzecz Armii Polskiej. Pomagali również w aprowizacji Białegostoku. W czasie wojny polsko-bolszewickiej jedna z bitew została stoczona na ziemi zabłudowskiej.
„Księga adresowa Polski” z 1929 r. wymieniała instytucje funkcjonujące w owym czasie w Zabłudowie: Żydowski Bank Ludowy, Kasa Stefczyka, Kasa Bezprocentowa, Kasa Pożyczkowa, łaźnia, szpital komunalny, miejski ośrodek zdrowia, ambulatorium weterynaryjne, sala teatralna, rzeźnia. Natomiast dane z 1937 r. mówią, iż Zabłudów zamieszkiwało 3500 mieszkańców, w tym 1700 Polaków, 1952 Żydów, 156 Białorusinów, 11 Niemców, 11 Rosjan. Do Zabłudowa dojeżdżał autobus, który kursował kilka razy dziennie pomiędzy Białymstokiem a Zabłudowem, bilet kosztował 1 zł. W Zabłudowie nie było hotelu, a jedynie dom noclegowy przy piwiarni Fiszbajn Złoty w Rynku Mościckiego 36. Ponadto w Zabłudowie przy tym samym placu otwarta była jeszcze piwiarnia H. Szaniawskiej i herbaciarnia Heleny Szelengowicz.
Wskutek przeprowadzonej parcelacji dóbr siedziba majątku pozostającego w rękach rodziny Manteuffel-Szoege została przeniesiona do dawnego nadleśnictwa Słomianka położonego w lasach zabłudowskich przy drodze z Dobrzyniówki do Żedni.
Agresja Związku Radzieckiego na Polskę 17 IX 1939 r. dotarła także do Zabłudowa. Według relacji Kazimierza Szyłkiewicza, mieszkańca miasta i uczestnika wydarzeń, wkraczające odziały sowieckie spotykały się z owacyjnym przyjęciem białoruskiej społeczności. We wsiach budowano bramy powitalne. Wiwatujący Białorusini bardzo szybko przekonali się, iż nie będą grupą uprzywilejowaną, nie piastowali żadnych stanowisk w gminie, co najwyżej zamiatali ulice. Naczelne stanowiska w administracji miasta zajmowali Żydzi rosyjskiego pochodzenia. Pełnili oni swoje funkcje do 1941 r. W centrum miasta stanął pomnik Lenina. W Zabłudowie był Rajspałkom (Rajonnyj Ispołnitielnyj Kommitiet), tu decydowano, kogo wywozić. NKWD sporządzało spisy obejmujące ludzi, inwentarz, narzędzia, cały dobytek.
Czerwiec 1941 r. był tragiczny dla Zabłudowa. Sowieci uciekali przed zbliżającymi się wojskami niemieckimi. Samoloty niemieckie zbombardowały teren między kościołem a cerkwią, co było początkiem pożaru, w czasie którego spłonęła też drewniana synagoga z 1646 r., która stanowiła centralny ośrodek życia religijnego zabłudowskich Żydów. Dotarcie Niemców do miasta tragicznie skończyło się dla Żydów. Wielu z nich zostało zamordowanych w pierwszych dniach lipca 1941 r., inni uciekli do Białegostoku, gdzie zginęli w trakcie niemieckich „akcji”, które tam miały miejsce, bądź zostali wywiezieni do obozu w Treblince. W Zabłudowie ci, którzy przeżyli pożar miasta (ok. 1400 osób), osiedlili się w obszernym Beit Ha Midrash (dom modlitwy i nauki). Później zostali przeniesieni do getta utworzonego na terenie garbarni. Od czerwca 1941 do listopada 1942 r. przeszli nieludzkie katusze – stanowili siłę roboczą przy budowie dróg, byli torturowani przez Niemców. 1 XI 1942 r. deportowano ich do koszar po dawnym 10. Pułku Kawalerii w Białymstoku, a ok. 10 listopada zostali przewiezieni do Treblinki. Niemal wszyscy tego dnia zginęli w komorach gazowych. Część Żydów zabłudowskich jeszcze w latach 1939-1941 została zatrzymana przez Sowietów i deportowani w głąb ZSRR. Wielu młodych ludzi służyło w Armii Czerwonej. Dziś Żydzi, których korzenie tkwią w Zabłudowie, żyją w Ameryce, Izraelu, Argentynie, Meksyku, Kanadzie, Rosji. Do czerwca 1941 r., życie społeczności żydowskiej koncentrowało się wokół domów modlitwy oraz głównej synagogi.
Pożar miasta w czerwcu 1941 r. strawił też cały majątek Ochotniczej Straży Pożarnej. Jak wynika z informacji uzyskanych od starszych mieszkańców miasta jednostka ta powstała prawdopodobnie w 1905 r. i dość prężnie funkcjonowała. Akta, które mogłyby tę datę potwierdzić, spłonęły podczas I wojny światowej. Straż posiadała dobry sprzęt przeciwpożarowy oraz drewnianą remizę, wybudowaną kosztem państwa i społeczeństwa przy czynnym udziale i wkładzie pracy członków straży i mieszkańców miasteczka. Ochotnicza Straż Pożarna miała własną orkiestrę dętą. Działalność OSP w Zabłudowie i jej orkiestry cieszyła się powszechnym uznaniem społeczeństwa. Do straży należeli zarówno Polacy, jak i Białorusini i Żydzi. W momencie utraty całego majątku Ochotnicza Straż Pożarna w Zabłudowie przestała istnieć.
Za czasów okupacji niemieckiej burmistrzem Zabłudowa był Andrzej Kuczyński, a wójtem Franciszek Teofilewicz. Amst. Komisariat był obsadzony Polakami.
W latach 1941–1944 syn Zofii Manteuffel-Szoege, Jerzy Manteuffel, zarządzał Zabłudowem – Słomianką. Ze względu na grożące napady partyzantów, przeniósł się do opuszczonego domu płk. Józefa Manteuffla w miejscowości Krasne. Właściciel domu został aresztowany przez NKWD i wywieziony do więzienia w Mińsku, a jego rodzina wyjechała do Warszawy. Jerzy Manteuffel, wobec zbliżających się działań wojennych, latem 1944 r. opuścił Krasne i wyjechał do Niemiec.
Zabłudów po II wojnie światowej
Zmiana ustroju Polski po II wojnie światowej zachwiała poczuciem stabilizacji mieszkańców Zabłudowa. W 1948 r. wojewoda białostocki Stanisław Krupka wystąpił z inicjatywą, by miasta Zabłudów i Suraż pozbawić praw miejskich. Propozycję swoją uzasadniał tym, iż miasta te na skutek dużych zniszczeń i znacznego ubytku ludności straciły charakter miejski i nie wykazywały żadnych tendencji rozwojowych oraz sprawiały wrażenie niezdolnych do realizowania ustawowych zadań. Już rok wcześniej miała miejsce próba pozbawienia Zabłudowa samodzielności administracyjno-samorządowej poprzez połączenie Gminnej i Miejskiej Rady Narodowej w jeden organizm. Po propozycji przewodniczącego Rady Miejskiej odbył się plebiscyt w tej sprawie wśród mieszkańców Zabłudowa. Żaden z 90 głosów nie był za połączeniem rad. Sprawą zniesienia praw miejskich Zabłudowa z inicjatywy wojewody zajęła się Rada Powiatowa. Z inicjatywą wystąpił ówczesny starosta powiatu białostockiego. Projekt likwidacji praw miejskich Zabłudowa przestał być aktualny w 1950 r. Władze po analizie budżetów gminnego i wiejskiego doszły do wniosku, że odebranie praw miastu nie przyniesie żadnych korzyści finansowych. Dzięki temu Zabłudów jest miastem nieprzerwanie od 1553 r.
W 1949 r. w Zabłudowie były 2043 domy, w tym 17 murowanych, przy ulicach: Białostockiej, Bielskiej, Cerkiewnej, Grodzieńskiej, Kościelnej, Lewaszkowej, Majątkowej, Muchawieckiej, Podrzecznej, Suraskiej, Szewskiej, Szkolnej, Św. Rocha, 3 Maja. Ulice Lewaszkowa, Szkolna i Św. Rocha były tylko częściowo wybrukowane. Stosunkowo dobrze przedstawiała się infrastruktura miejska. Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” posiadała masarnię, piekarnię, sklep z wyrobami metalowymi i trzy sklepy spożywcze. Ponadto w mieście znajdowały się: piwiarnia, dwa sklepy spożywcze, cztery młyny elektryczne, tartak elektryczny, cztery kuźnie, dwa zakłady betoniarskie, krawiecki, ślusarski, fotograficzny i fryzjerski.
Podobnie jak w całej Polsce lata 60. XX w. to powolny rozwój miasta. Zaczęły powstawać nowe zakłady przemysłowe, m.in. wybudowano mleczarnię, powołano Spółdzielnię Kółek Rolniczych, Bank Spółdzielczy, otwarto ośrodek zdrowia, przedszkole.
W momencie transformacji ustrojowej większość z zakładów zaprzestało swojej działalności. Mieszkańcy musieli szukać pracy poza miejscem zamieszkania.
W miejsce upadłych przedsiębiorstw zaczęły powstawać nowe, zamknięta piekarnia znalazła nowego właściciela, a lody zabłudowskie rozsławiają miasto. Trzeba tu dodać, iż lody są robione według starej receptury, znanej tylko rodzinie właścicieli, a kto raz spróbuje smaku mlecznego nigdy już go nie zapomni. Zabłudów, dzięki temu, iż leży przy drodze przelotowej do Bielska Podlaskiego, Siemiatycz, Siedlec oraz przejścia granicznego w Połowcach nie stał się senną opuszczoną mieściną. A dzięki temu znów zapewne nastaną czasy świetności.
Obecnie Zabłudów jest siedzibą gminy w pow. białostockim. Miasto zajmuje teren 14,3 km2, a gmina zabłudowska 333,8 km2. Zabłudów liczy 2,2 tys. mieszkańców, gmina – 9,4 tys.
Zabłudów dzisiaj
Zabłudów to niewielka miejscowość malowniczo położona na Podlasiu, na Wysoczyźnie Białostockiej nad rzeką Rudnią. Jego bogata 500-letnia tradycja przez wieki kształtowana była przez różne kraje i kultury, na pograniczu których leżało miasto.
Zabłudów otrzymał prawa miejskie dopiero w połowie XVI wieku. Za czasów panowania Zygmunta Augusta zabłudowskie dobra stanowiły własność rodu Chodkiewiczów, które z czasem włączono do rodzinnego majątku Radziwiłłów będących zwolennikami reformacji. W tym okresie w mieście wybudowano jeden z głównych zborów wyznania ewangelicko-reformowanego, zaś sam Zabłudów stał się miejscem synodów kalwinów litewskich. W 1812 roku ziemie zabłudowskie zostały skonfiskowane przez władze carskie, a następnie rozdane cudzoziemcom. Po drugiej wojnie światowej zniszczone miasto nie zdołało odzyskać swojej dawnej świetności gospodarczej.
Zaprojektowany w XVI wieku zabłudowski rynek i przylegająca do niego prostokątna sieć ulic zachowały swój niezmieniony układ do dnia dzisiejszego. Świadectwem znakomitej historii miasta jest klasycystyczny kościół świętych Piotra i Pawła wybudowany w połowie XIX wieku na wzór katedry wileńskiej. Kościół ma dwie wieże frontowe i różni się od pierwowzoru ilością kolumn ustawionych przed wejściem do świątyni. Po przeciwległej stronie rynku wznosi się – wybudowana na planie krzyża greckiego – klasycystyczna cerkiew Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny, zaś na obrzeżach miasta, na terenie dwóch starych cmentarzy, można podziwiać XIX-wieczne kaplice cmentarne p.w. św. Rocha i św. Marii Magdaleny.
Rolnicze tereny gminy wraz z przepięknymi lasami Puszczy Knyczyńskiej sprzyjają turystyce rekreacyjnej. Wędrówki ułatwiają wyznaczone szlaki i trasy rowerowe. Po męczącym spacerze warto odpocząć przy zabłudowskich lodach, robionych według starej rodzinnej receptury właścicieli lodziarni. „A kto raz spróbuje smaku mlecznego nigdy już go nie zapomni”.